Wydawnictwo

Wydawca

Książki Antyku - wydawane obecnie

Książki Antyku wydane w antykomunistycznym podziemiu

 

< powrót

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

< powrót

W niewoli mediów

Mieczysław Szymczak – „Słowo”, Nr 2 (995) rok V

 

Książka Mariusza Czarnieckiego „W niewoli mediów" należy do rzędu tych publikacji, które, siedząc i analizując mechanizmy współczesnej propagandy, włączają się z tro­ską w nurt wielkiej „bitwy o Polskę”. To jakby dalszy ciąg takich pozycji, jak „Media i władza” K. Czuby.

Mariusz Czarniecki to w publicystyce polskiej nie nowicjusz. Dziennikarz z kilkudziesięcioletnim doświadcze­niem. Absolwent romanistyki KUL, absolwent prawa UAM. Przez wiele lat był redaktorem szczecińskich pism społeczno-kulturalnych, a także redakto­rem naczelnym ogólnopolskie­go tygodnika „Morze i Zie­mia”. Jest autorem kilku ksią­żek, słuchowisk radiowych i scenariuszy. Jest przede wszystkim człowiekiem zatroskanym o los ojczyzny, żywym uczestnikiem zmagań o jej przyszłość, bacznym obserwa­torem przemian społeczno-politycznych i kulturowych kraju. Plonem tego żywego uczestnic­twa jest książka „W niewoli mediów”. Powołując się na konkretne przykłady, wyjęte z życia, prasy, z audycji radio­wych różnorodnych progra­mów telewizyjnych - Czarniec­ki dokumentuje śmiertelne zagrożenie, jakie grozi Polsce i to zarówno w jej bycie biologicz­nym, jak też w jej trwaniu duchowo-kulturowym. Myślą przewodnią jego książki jest idea zaczerpnięta od ks. prof. Mieczysława Krąpca OP, którą autor zamieszcza jako motto:

„... Oprócz zagrożenia bio­logicznego - podlegamy w dalszym ciągu zagładzie kul­turowej. I te rzeczy się realizu­ją poprzez radio, telewizję, prasę”.

Tę smutną konstatację wybit­nego polskiego filozofa, twórcy znanej w świecie „filozoficznej szkoły lubelskiej” - M. Czarniecki egzemplifikuje praktyką dnia codziennego. Na konkret­nych przykładach pokazuje, jak z pozycji obcych kulturowo atakowany jest naród polski. Każdy zaś, kto ośmiela się bro­nić tradycji, dobrych obycza­jów, wartości chrześcijańskich, określany jest jako oszołom, ciemnogrodzianin, wstecznik. Nowoczesność bowiem w ich mniemaniu, to łamanie wszel­kich norm moralnych, narodo­wych, estetycznych i obyczajo­wych. Nowoczesność to popar­cie dla aborcji, pornografii, seksu, tego wynaturzonego, zboczonego. Zaszczepianie Po­lakom tych antywartości cieszy się ogromnym poparciem zde­cydowanej większości pism polskojęzycznych, tzn. pol­skich z nazwy, ale totalnie ob­cych z ducha!

Ukazuje Czarniecki różnora­kie techniki i zabiegi stosowa­ne w mass mediach zmierzają­ce do tego, aby Polska przesta­ła być „krajem, narodem i pań­stwem o jednoznacznej tożsa­mości”. W następstwie tych przykładów autor z troską za­pytuje:

„CZY TO MOŻLIWE, ABY POLAK BYŁ TAK ANTYPOLSKI?”

Znakomitą ilustracją tych antypolskich manipulacji jest sfingowana przez autora (w oparciu jednak o konkretne teksty) rozmowa z A. Michnikiem, nazwana w książce „Koncertem Michnika”, I rze­czywiście jest to koncert! A ta­kich spostrzeżeń jest w książce sporo. Oto niektóre tylko hasła poddane przez autora dema­skatorskiej wiwisekcji: ciem­nogród, elita, europejskość, in­teligent,. klerykalizacja, klecha, mniejszość, państwo wyznaniowe, sumienie, ten kraj, tolerancja, wartości...

Niewątpliwą zaletą książki jest to, iż Czarniecki odróżnia prawo do krytycznej oceny naszej narodowej tożsamości od szyderstwa i kpiny z Polski i Polaków. Podkreśla, że cała nasza literatura od najdaw­niejszych czasów przepojona jest, krytyką naszych wad i przywar narodowych. Zawsze jednak były one wypowiadane z troską o naród, kraj, o człowieka-rodaka. Dziś krytyka podejmowana jest z pozycji obcych i wrogich. To już nie krytyka. To szyderstwo, kpiny, urąganie najświętszym tre­ściom. To także nieustanna de­prawacja. To próba zagłady polskiej kultury, polskiej tradycji, polskiej tożsamości. Pró­ba budowy w Polsce obcego nam z gruntu świata pogań­skiego. Poza obszar świado­mości narodowej spychane są takie wartości jak Kościół, ka­tolicyzm, patriotyzm, wykpiwa się dobro, piękno, czystość, miłość, ofiarność... Atakowane jest wszystko, co polskie i ka­tolickie. Czarniecki pisze: „Wad narodowych mamy kil­ka co najmniej. I ja je dźwi­gam, jako szary, niepoprawny członek narodu i chrześcija­nin. I absolutnie nie uważam, że przywary trzeba przemil­czać, nie zmagać się z nimi...” ale, ale „Do chóru szczerze przejętych niedoskonałości polskich pisarzy, moralistów, artystów, dołączył w ostat­nich latach chórek rozmaitej maści pomniejszych uszczypliwców polskości i religijno­ści; Olga Lipińska, Magda Umer, panowie Tym, Groński, Smoleń, Daukszewicz, Niedzielski - to niektórzy przedstawiciele. A jest ich więcej - amatorów i beneficjentów jakże rozplenionego kabaretowo-satyrycznego, jednostronnego, tendencyj­nego szczypania”.

I to jest, jak myślę, prawdzi­wa geneza książki M. Czarnieckiego.

Pragnie

OBUDZIĆ CZUJNOŚĆ POLAKÓW.

Pragnie uwrażliwić odbior­ców mass mediów, aby chcieli czytać także między liniami druku. Aby umieli rozpoznać ducha obcego polskiej kultu­rze i tradycji. R. Dmowski pi­sał: „Obcy narodowo instynk­townie dąży do zniszczenia w swoim otoczeniu czci dla tra­dycji, przywiązania do religii, uznania dla jakiejkolwiek hie­rarchii, ośmiesza wszystko, co dla każdego uczciwego kon­serwatysty musi być święte” („Upadek myśli konserwatyw­nej w Polsce”).

Słowa te ciągle są aktualne. Dlatego książka „W niewoli mediów” jest ze wszech miar potrzebna. Jest książką na cza­sie. Wszystko, o czym pisze Czarniecki. dokonuje się na ży­wym organizmie narodu. Tu i teraz. Czarniecki przestrzega przed zagrożeniem, woła o roz­tropność i opamiętanie. Warto go przeczytać i posłuchać.

 

Mariusz Czarniecki: „W niewoli mediów”, Wydawnictwo UNA, Szczecin 1996, str. 173



Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone
strona główna