Wydawnictwo

Wydawca

Książki Antyku - wydawane obecnie

Książki Antyku wydane w antykomunistycznym podziemiu

 

 

Kandydat polskiego ciemnogrodu

 

Marcin Dybowski, konserwatywny wydawca i księgarz, działacz niepodległościowy od lat młodzieńczych, postanowił kandydować w Warszawie do Senatu jako niezależny przedstawiciel prawicy. Uważa, że w ten sposób nie uderza ani w ROP, ani w AW"S". Natomiast poparcie tych ugrupowań dla kandydata Unii Wolności uznał za poważny błąd polityczny.

Dybowski urodził się 10.01.1962 r. Dziadek - Witold Dybowski - był w II Rzeczpospolitej współwłaścicielem i szefem produkcji wytwórni filmowej Falanga (nie łączyć z Falangą Piaseckiego) przy ul. Chopina. Babcia, Henryka Janowska, należała do przedwojennej arystokracji. Ojciec - Janusz, z zawodu aktor, bardzo szybko zrezygnował z państwowej pracy (jako lalkarz w jednym z teatrów warszawskich) i jako "prywaciarz" miał pawilon z tkaninami przy ul. Marszałkowskiej. Dziś prowadzi duże gospodarstwo rolne. Matka - Alina - zrazu wykładała fizykę na Politechnice, później zajmowała się domem i wychowywaniem synów, których przybywało.

Pani Alina, zanim jeszcze stała się panią, a była licealistką w Pruszkowie, pozwoliła sobie na domalowanie ośmieszających detali na portrecie Stalina. W szkole wybuchł skandal, ktoś doniósł, jedynym wyjściem było przeniesienie do liceum w Szymanowie prowadzonego przez siostry zakonne. Jako studentka fizyki na Uniwersytecie Warszawskim też dała się we znaki. Pismo "Po Prostu" zaprezentowało jej niewłaściwą postawę, stwierdzając zarazem, że działanie młodych komunistów powinno być na tyle atrakcyjne i skuteczne, żeby takie właśnie osoby nie pozyskiwały studentów dla idei wrogich komunizmowi.

Marcin, który studiował na KUL historię, od najmłodszych lat stykał się z nią w domu rodzinnym. Zdaniem Dybowskiego - walkę o wartości należy podejmować nie dlatego, że nas jest dużo, ale w imię prawdy i dlatego, że to jest słuszne. Jest oczywiste, że w tej sytuacji człowiek się naraża, musi trochę pocierpieć, czasem nawet w walce o wartości narazić życie, bo tak robili nasi dziadowie i mamy wobec nich pewien dług do spłacenia. Jak mówi: Za tchórzostwo elit dzisiejszych następne pokolenia płaci w Polsce krwią. Dziadek - Feliks Kowalski - wprowadzał Marcina w najnowszą historię Polski, której sam był aktywnym uczestnikiem. W I wojnie światowej brał udział jako żołnierz POW i Legionów. Skończył podchorążówkę pod dowództwem Mariana Kukiela. Walczył w wojnie 1920 r., zapędził się aż na ziemie łotewskie, był dwa razy odznaczony Krzyżem Walecznych. W okresie międzywojennym doszedł do stopnia majora. Podczas II wojny światowej brał udział w konspiracji AK.

Jak się ma takich przodków, to potem nie ma co się dziwić, że w ustroju komunistycznym można mieć kłopoty. Marcin, co prawda, nie przemalowywał portretów Stalina, bo już nie wisiały. Natomiast na lekcjach historii, już w podstawówce, mówił "pod włos". Nauczycielkę historii drażniły jego niewłaściwe poglądy i postanowiła nastawić przeciwko niemu całą klasę. Dochodziło do ciągłych awantur z wychowawczynią, ojciec w dzienniczku syna prowadził bardzo obfitą korespondencję z członkami ciała pedagogicznego. W końcu dyrektor Liceum Żeromskiego powiedział, że Marcin ma za daleko do szkoły i powinien poszukać sobie innej. Również w Liceum Lelewela nie został zaakceptowany. Dopiero w Liceum Pijarów w Krakowie można było rzeczywiście uczyć się historii.

Już jako siedemnastolatek rozprowadzał w warszawskich szkołach bibułę. Były to publikacje ROPC i O, KPN i frakcji "Głosu" w ramach KSS KOR. Próbę założenia niezależnego pisemka uczniów krakowskich i warszawskich szkół średnich uniemożliwiły rewizje i aresztowania. Kiedy powstawała "Solidarność" miał 18 lat. Zaangażował się w działania środowiska "Głosu", którego celem było przeciwdziałanie zdominowaniu związku przez korowską lewicę. Został działaczem NSZ na KUL. Jako członek Komitetu Strajkowego KUL, zorganizował strajk studencki jesienią 1981 r. Po 13 grudnia współdziałał w wydawaniu pisma "Wiadomości" konkurencyjnego dla lewicowego "Tygodnika Mazowsze". Później wstąpił do partii "Niepodległość" odrzucającej kompromis z komunistami, głoszącej hasła niepodległościowe i wolnorynkowe. Wydawnictwo "Antyk" i Pismo Konserwatystów "Antyk" powstało w połowie lat 80. W licznych publikacjach Dybowski przeciwstawia się ugodowej wobec PZPR polityce Wałęsy i lewicy "solidarnościowej". Krytykuje od początku okrągły stół i Balcerowicza. b Niebawem opublikowało książkę Mirosława Dakowskiego i Jerzego Przystawy, dotyczącą afery FOZZ. Dybowski wiedział co robi, jakie podejmuje ryzyko, w jakie siły uderza. "Siły" się odezwały. Był zatrzymywany przez policję, z jego samochodu zniknęły materiały i pieniądze, wreszcie pod Białymstokiem doszło do napadu, w którym spalono mu m.in. samochód, a on sam doznał obrażeń. Nie powstrzymało go to od kontynuowania wydawania publikacji demaskatorskich m.in. W uścisku tajnych służb, Upadek komunizmu i Układ postnomenklaturowy. Wydawnictwo się rozrasta. Publikuje głównie literaturę historyczną i polityczną, przywrócił cyklem wydawniczym zakazane przez komunistów książki Feliksa Konecznego. Rozrasta się również sieć księgarń. Oprócz warszawskiej przy Placu Trzech Krzyży działa księgarnia w Gdańsku. Niebawem powstaną księgarnie w Krakowie, Lublinie i Poznaniu. Można w nich kupić, oczywiście nie tylko, książki wydane przez "Antyk", ale również książki o obliczu patriotycznym, katolickim i prawicowym. Wobec zdominowania rynku przez wydawnictwa liberalne Marcin Dybowski zaproponował innym wydawcom prawicowym stworzenie platformy współdziałania i koordynacji poczynań.

Uważa się za narodowca w tym znaczeniu, w jakim pojęcia tego używał ojciec Bocheński. Natomiast z cała pewnością nie jest szowinistą. Dybowski uważa, ze z tradycji politycznej należy brać to, co najlepsze. Określa się jako konserwatysta. W jego zapatrywaniach są elementy szkoły piłsudczykowskiej, a także narodowej. Od Piłsudskiego czerpie szacunek dla państwa i wojska i pewne myśli dotyczące polityki zagranicznej, w szczególności: odgrodzenie się od Rosji wałem niezależnych, niepodległych państw. Z tradycji narodowej czerpie myśl przewodnią, że mianowicie w Polsce, polskie interesy powinny być na pierwszym miejscu. Konserwatyzm, najogólniej rzecz biorąc, rozumie jako obronę wartości cywilizacji łacińskiej i przeciwstawienie się dziś inwazji demoliberalizmu. Nie możemy wciąż być w defensywie - mówi. - Musimy przejść do kontrdziałania.

Uważa, że Unia Wolności stanowi wraz z SLD największe zagrożenie dla Polski, głównie ze względu na uprawiany przez nią relatywizm moralny, bezkrytyczny stosunek do Unii Europejskiej, wrogość wobec tradycji katolickiej i Kościoła oraz uważanie patriotyzmu i polskości za ciemnogród. A Dybowski jest klasycznym ciemnogrodzianinem. Dlatego postanowił wystartować w wyborach.

Warszawski flirt najpoważniejszych ugrupowań prawej strony z Unią Wolności uważa nie tylko za poważny błąd polityczny. Zdaniem Dybowskiego, może to być - co gorsza - tylko przymiarką do podobnych posunięć w innych częściach kraju. Marcin Dybowski, działacz antykomunistyczny i niepodległościowy, stanowczo odrzuca pojawiające się zarzuty, ze jest rozłamowcem. - Nie odbieram nawet połowy głosu kandydatowi ROP ani AW"S", tylko kandydatowi Unii Wolności - stwierdza. W Warszawie są trzy głosy do wykorzystania i ten trzeci głos nie może się zmarnować na Władysława Bartoszewskiego kandydata UW, ugrupowania, które ponosi winę za antypolską konstytucję.

W ten sposób chce się wysondować, jaki rodzaj kompromisu zaakceptuje po wyborach naród. Dlatego właśnie tu, w Warszawie, trzeba temu przeciwdziałać - stwierdza Dybowski. Ten układ, w którym katolicy kolejny raz stawiani są wobec szantażu wyboru mniejszego zła - trzeba obalić - dodaje. W tej postawie Dybowski nie jest samotny. Popierają go m.in.: Krystyna Czuba, Piotr Jaroszyński, ks. Stanisław Małkowski, Zbigniew Sulatycki, Zygmunt Wrzodak, Ewa Polak-Pałkiewicz, Stanisław Krajski, Jacek Trznadel.

Krzysztof Górski



Copyright (c) 2000 Fundacja Antyk. Wszelkie prawa zastrzeżone
strona główna


Powiadomienia o nowościach na stronie fundacji


nowości wydawnicze